Raquel (Clara Galle) jest szaleńczo zakochana w Aresie (Julio Peña), atrakcyjnym i tajemniczym sąsiedzie. Chodzi o to, że obserwowała go z daleka, ponieważ ku jej przerażeniu nie zamienili ani słowa. Ale Raquel ma bardzo jasną misję: sprawić, by Ares się w niej zakochał. Nie jest jednak niewinną, bezradną dziewczyną i na pewno nie jest gotowa stracić wszystkiego, aby osiągnąć swój cel, a co najważniejsze nie siebie.

“Przez moje okno” zdecydowanie nie jest kinem wybitnym, więc nie można do niego podchodzić z wysokimi oczekiwaniami. 5

Przez moje okno zdecydowanie nie jest kinem wybitnym, więc nie można do niego podchodzić z wysokimi oczekiwaniami. To kolejny film dla młodych dorosłych, trochę połączenie tytułów After i Trzy metry nad niebem. Współczesne bajki typu kopciuszek i bogaty książę okraszone sporą dawką erotyzmu wciąż cieszą się popularnością pośród wielu odbiorców. Nic dziwnego, że ostatnimi czasy produkcja święci triumfy na Netflixie.

Raquel kocha się w swoim sąsiedzie, przystojnym Aresie, jednym z trzech dziedziców fortuny rodu Hidalgo. Dziewczyna ma wręcz obsesje, śledzi każdy ruch chłopaka, zarówno w świecie online jak i offline. Jest ona typową stalkerką, która nawet nie potrafi zagadać do swojego obiektu westchnień. Wszystko zmienia się diametralnie, gdy bohaterce psuje się Wi-Fi.

Mimo tego, że produkcja trwa prawie 2 godziny, fabularnie ma nam bardzo mało do zaoferowania. Poza wątkiem głównym dostajemy jedynie strzępki pobocznych historii. Raquel nie ma ojca, nie do końca wiadomo dlaczego, przyjaciółka dziewczyny lubi romanse, brat sąsiada potajemnie spotyka się z pracownicą, a najlepszy przyjaciel bohaterki się w niej podkochuje. Do tego żadnych większych zwrotów akcji nie ma, a odnieść można wrażenie, że film leci na łeb na szyję do punktu kulminacyjnego.

Poza fabułą znacząco kuleją bohaterowie. Słabo nakreśleni, zbyt wiele się o nich z filmu nie dowiemy. Może jedynie wtedy, kiedy próbują trochę uzewnętrznić swoje emocje. Problem tyczy się właściwie wszystkich postaci. Nawet tych głównych. Produkcja pokazuje nam płytkie dzieciaki z różnych warstw społecznych, którym głównie zależy na zabawie, nie reprezentują oni żadnych wartości.

Realizacyjnie szału również nie ma. Zdjęcia przeciętne, pierwsza część filmu ma też problemy z oświetleniem. Soundtrack jakiś jest, ale właściwie nie zapada w pamięć. Do tego przesyt scenami erotycznymi może niektórych kuć w oczy. Co prawda intymność to ważna rzecz w każdym związku, jednak nie potrzeba jej aż tyle na ekranie. To w końcu produkcja skierowana do młodego widza!

Przez moje okno to kolejne love story, o którym łatwo zapomnieć. Niczym nie wyróżnia się pośród wielu innych przedstawicieli tego gatunku. Część osób wręcz może poczuć się urażona ilością scen seksu. Jeśli jednak podejdzie się do seansu bez większych wymagań, wcale nie jest tak źle. Szczególnie jeśli lubisz kino pokroju 365 dni czy After.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…